niedziela, 9 września 2018

Squad Hammer - Zwycięstwo Aurelii!

Zwycięstwo Aurelii!
Wczoraj na przedmieściach Kulendorf bohaterskie siły królestwa Aurelii pokonały przeważające siły helgańskich najeźdźców wspierane przez kemperholmskich zdrajców Dykena. Celem ataku stały się tereny przemysłowe - stacja transmisyjna, magazyny i biurowce. Najeźdźcy dysponowali dwoma oddziałami piechoty, wozem pancernym i oddziałem pancerzy wspomaganych. Atak zaczął się znienacka, kiedy drużyna Helgańskich gwardzistów zajęła okolice stacji przekaźnikowej, a z południa zaczęły nacierać pozostałe siły najeźdźców. Nasi dzielni chłopcy dowodzeni przez kapitana Gergo Thornwooda błyskawicznie zaczęli organizować obronę. Drużyna rangerów zajęła biurowiec sąsiadujący ze stacją przekaźnikową i celnym ogniem z broni przeciwpancernej rozpoczęła nękanie pojazdu opancerzonego i pancerzy wspomaganych, stanowiących awangardę sił najeźdźcy. Atak Helgan szybko załamał się, a w szeregi wroga zaczęła wdzierać się dezorganizacja niewątpliwie wywołana przez nasze zaawansowane systemy cybernetyczne, zakłócające komunikację Helgan. Wściekłe ataki wroga rozbijały się o dzielny opór naszych rangerów. W tym czasie z północy nadeszły posiłki w postaci pojazdu kroczącego Tupacz, który zadawał ciężkie straty swoim 15 mm działem elektromagnetycznym. 
Oddział Aureliańskch Rangerów - prawdziwi bohaterowie tej bitwy
 
W obliczu niebezpieczeństwa Thornwood wykazał się niezwykłym zmysłem taktycznym i bezwzględnością - chcąc zapobiec szturmowi pancerzy wspomaganych wysłał naprzeciwko oddział rangerów - właściwie na pewną śmierć. Helgańscy grabieżcy zaskoczeni byli tak śmiałym atakiem, który mało co nie doprowadził do absolutnego unicestwienia oddziału pancerzy wspomaganych, które niestety okazały się zbyt dobrze opancerzone i salwowały się ucieczką. Na szczęście kontratak piechoty helgańskiej był pozbawiony wystarczającej siły ognia, a nasi rangerzy walczyli jak lwy niszcząc pojazd opancerzony. W końcu ulegli i zostali rozbici w nawale ognia. Swym poświęceniem kupili czas piechocie aureliańskiej, która podjęła szarżę na komandosów helgańskich w pobliżu stacji przekaźnikowej. Ich zaskoczenie było zupełne i zostali rozbici w puch, zadając kłam helgańskiej propagandzie o rzekomej elitarności ich „sił specjalnych“ (a raczej specjalnej troski - przypis redaktora). Akcja ta złamała ostatecznie morale atakujących, którzy w obliczu szybko nadchodzącego zmroku rozpoczęli wycofywanie się za linię rzeki.
Szarża na pancerze wspomagane!

Jak widać z powyższego znowu zebrałem bęcki od Ciernia. Tym razem zagraliśmy w grę Squad Hammer Nordic Weasel Games (określanej przez autora jako beer-and-pretzel wargame). Jestem zachwycony tymi zasadami i była to chyba najbardziej emocjonująca z potyczek rozgrywanych w skali 15 mm. Zasady są faktycznie proste i dość abstrakcyjne (w tym sensie, że kwestie uzbrojenia, kompozycji oddziałów itp. są bardzo ogólne). Gra posiada dość elementarny system punktowy (mógłby być lepszy), ale koniec końców zbudowałem coś w miarę wyrównanego względem sił obu stron. Cierń jak zwykle wykazał się dużo lepszym zmysłem taktycznym i zajął szybko jeden z budynków, który skutecznie blokował moje siły. Tym niemniej muszę przyznać, że miał niesamowite szczęście - udało mu się jednym szturmem zwykłej piechoty wybić do nogi mój "prawie" świeży oddział komandosów, a jego rangerzy (czyli jego kopia moich komandosów) zadali monstrualne straty trzem oddziałom, które szturmowały obsadzony przez nich budynek. Zapomniałem również, że moje siły miały wsparcie artyleryjskie (którego użyłem raz), a jeden z moich oddziałów (kemperholmscy partyzanci/zdrajcy) przez całą bitwę nie wyszli na pole bitwy dzięki pechowym rzutom na ich aktywację. Koniec końców - zasłużony zwycięstwo Ciernia, który pokazał, że zdecydowane posunięcia są lepsze od nadmiernej ostrożności.
Ciężki pojazd kroczący Tupacz T-12 - duma Aureliańskiej Armii
Co do Squad Hammmera - jest fenomenalny. Już nie mogę się doczekać kolejnej bitwy. To elegancka mechanika, która jest w swoich podstawowych założeniach prosta, ale sprawia, że grając staje się w każdej chwili przed ciekawymi decyzjami. Autor zademonstrował w podręczniku możliwość łatwego dodawania elementów mechaniki (np. trafienia krytyczne pojazdów, zasady suppression) i wydaje tanie dodatki rozbudowujące grę). Ze wszystkich gier w skali 15 mm, w które miałem okazję zagrać tj.: Gruntz 15 mm, PMC 2540, Tomorrows War, Patrol Angis; Squad Hammer sprawił mi najwięcej przyjemności (masochistycznej - ale zawsze). Podoba mi się bardzo, że czas potrzebny na przystąpienie do rozgrywki jest minimalny - lista armii zajęła może pół strony, podstawowy scenariusz (nie ukrywam, że podobny do Only War z Wh40k) - bardzo fajny. No i oczywiście - zawsze przyjemnie popatrzeć na hordy małych, pomalowanych żołnierzyków.

***

So just in case someone other than my friends reads this and does not know Polish, I would like to say few words about Squad Hammer. I found it to be a very elegant and consistent rule-set. In fact it was most enjoyable of all 15 mm games I have tried so far. For a lack of better word, I would describe it as clever. It is easy to follow and logical but not very crunchy, which might be off-putting to some but I do not mind that at all. My only nit-pick is lack of army lists. I know that it is not popular among 15 mm fans but for someone coming from GW side of hobby I would like to just pick something up and be more or less sure that me and my friends have comparable shot at victory. Anyway, I am really looking forward to play it again.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz